No hej :) Jak widzicie, numeracja rozdziałów nieco uległa zmianie, bo mi się wcześniej wszystko popieprzyło xD Dobra, dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ;** Jesteście kochane. Rozdział jest zadedykowany dla wszystkich Schmidterek, a zwłaszcza dla Nelly ;*
Kochana, jesteś z nami i masz z nami zostać ;) Do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej ^^
Zapraszam.!
~*~
Wczoraj Christine poszła na górę i nie wróciła. Ciągle miałam przeczucie, że coś się stało. Jednak wolałam się o tym nie przekonywać, bo znając moje szczęście to będzie coś złego. Chociaż do mojego szczęścia na razie zastrzeżeń nie mam. Mam wspaniałego chłopaka, przyjaciół i rodziców. Mieszkam w Los Angeles, o czym od zawsze marzyłam i jeszcze wiele innych rzeczy, które osiągnęłam.
- Ej, Jessica! - z zamyślenia wyrwał mnie głos Jennifer.
- Co? - spojrzałam nieprzytomnie po wszystkich. Tylko ja nie jadłam. No właśnie, jedliśmy obiad, a Christine z nami nie było.
- Skarbie, wszystko gra? - James się zmartwił.
- Tak, tylko się zamyśliłam - uśmiechnęłam się lekko.
- Co powiecie na małe zakupy? - zaproponowała Mo. - Dawno nie spędzałyśmy razem czasu.
- Racja, zróbmy sobie taki babski wypad na miasto - uśmiechnęła się Jen.
- Jess, idziesz z nami? - spytała Blue.
- Tak, za chwilę - wstałam od stołu i skierowałam się na górę. Od razu poszłam do pokoju Christine. Delikatnie zapukałam.
- Proszę - usłyszałam ze środka i nacisnęłam klamkę.
- Chrisie, wszystko gra? - spytałam, wchodząc do jej pokoju. Blondynka pakowała swoje rzeczy do walizek, które leżały na łóżku.
- Co do...? - zdziwiłam się.
- Wyjeżdżam - przerwała mi i dalej się pakowała.
- Co? Czemu? - spytałam.
- Moja mama wczoraj zadzwoniła. Powiedziała, że udało im się zdobyć pieniądze na operację Melody - w oczach miała łzy.
- To fantastycznie! - ucieszyłam się i zawołałam resztę. W mgnieniu oka stali w drzwiach. Przedstawiłam im obecną sytuację.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - uśmiechnął się Kendall. Widać było, że ma słabość do malutkiej kopii naszej przyjaciółki.
- Nie rozumiem, skoro udało zebrać się pieniądze to dlaczego wyjeżdżasz? - odezwał się Logan.
- Nie będę siedzieć wam na głowie. Poza tym muszę być teraz przy siostrze - zauważyłam, że unikała patrzenia nam w oczy.
- Chrisie, wszystko gra? - Monic wyglądała na naprawdę zmartwioną. Blondynka odwróciła się do nas plecami.
- Tak - mruknęła. - Chcę być sama.
Spojrzeliśmy po sobie zdziwieni i skierowaliśmy się do wyjścia. Tylko Kendall stał na swoim miejscu i ani myślał się ruszyć. Postanowiliśmy dać im trochę czasu na rozmowę. Może coś z tego będzie...
^*^
Oczami Kendalla
^*^
Reszta wyszła, a ja nadal stałem na swoim miejscu. Musiałem wiedzieć, co jest z jej siostrą. Od samego początku ją polubiłem.
- Christine, powiedz, co tak naprawdę się stało? - odezwałem się. Nie odpowiedziała mi. Ukryła tylko twarz w dłoniach i się popłakała. Na ten widok serce mi się krajało.
- Christine, co się stało? - położyłem jej rękę na ramieniu. Powoli odwróciła się w moją stronę.
- Moja mama wczoraj zadzwoniła... Powiedziała, że zebrali pieniądze na operację Melody... - po jej policzkach spływały łzy. - Lekarz im powiedział, że szansa na pomyślne przeprowadzenie zabiegu wynosi dziesięć procent. Tyle trudu i to wszystko na nic! Stracę siostrę, rozumiesz?! - przytuliła się do mnie i płakała, płakała jak małe dziecko. Nie wiedziałem, co zrobić. Totalnie mnie zaskoczyła. Sam nie wiem kiedy, ale delikatnie ją objąłem. Nigdy w życiu się tak nie czułem, nawet będąc z Nathalie. Czułem jak moje ciało wypełnia ciepło. Christine mocniej mnie przytuliła. Czy to możliwe, że się... ? Nie! Nie! Nie! Ja chyba zwariowałem! Nic mnie z nią nie łączy! Chyba...
- Czemu mnie pocieszasz? - usłyszałem cichy głos mojej przyjaciółki.
- Bo ty pocieszałaś mnie, gdy byłem przybity - uśmiechnąłem się lekko. Spojrzała na mnie zdziwiona.
- Ale... - zaczęła.
- I jeszcze jedno, nie wyjeżdżaj. To, że operacja ma tak nikłe szanse na powodzenie, nie oznacza wcale, że się nie uda - wytarłem dłonią łzy, które miała na policzkach.
- Ale i tak powinnam wrócić do domu. Nie mogę siedzieć wam na głowie - mruknęła.
- Nikt cię stąd nie wygania, wręcz przeciwnie. Chcemy, żebyś została - uśmiechnąłem się.
- Ale tylko na kilka dni - pogroziła mi palcem.
- Nie, na dłużej - założyłem ręce na piersi.
- Kendall! - oburzyła się.
- Nic nie słyszę! Lalala! - zatkałem sobie uszy i wyszedłem z jej pokoju. Skierowałem się na dół, a ona pobiegła za mną.
^*^
Oczami Jessici
^*^
- Kendall! - Chrisie zbiegła za blondynem na dół.
- Lalala! Nic nie słyszę! - miał zatkane uszy. Usiadł we fotelu. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Logan poszedł otworzyć.
- I co? Zostajesz? - spytała Mo.
- Tak, na dłużej - wyszczerzył się Kendall.
- Na kilka dni - poprawiła go Chrisie.
- To super - uśmiechnął się Carlos. Po chwili do salonu wrócił właściciel domu w towarzystwie Michaela.
- Cześć wszystkim - przywitał się Johnson.
- No cześć - odpowiedzieliśmy.
- Co cię do nas sprowadza? - spytała Jen, która wyszła właśnie z kuchni ze szklanką soku.
- Mam dla chłopaków wiadomość - zaczął niepewnie.
- Jaką? - zaciekawił się James.
- Jedziecie w trasę dookoła świata... na sześć miesięcy - powiedział szybko. Usłyszeliśmy trzask szkła. Jennifer z wrażenia upuściła szklankę. Logan szybko do niej podszedł i ją przytulił. Christine musiała usiąść na poręczy fotela, bo chyba by zemdlała. W oczach zebrały mi się łzy, ale nie płakałam. Za to Mo się nie powstrzymywała. Carlos mocno ją do siebie przytulił, a Jimmy mnie objął.
- Kiedy wyjeżdżamy? - spytał szatyn zdławionym głosem.
- Za dwa tygodnie - mruknął manager zespołu. Teraz to nie wytrzzymałam i się popłakałam. Wszystkie beczałyśmy, oprócz Christine.
- Wierzcie, dla mnie też to nie jest łatwa sytuacja. Muszę zostawić na pół roku żonę i syna, ale to jedyna okazja, żebyście zagrali koncerty na całym świecie - wyjaśnił.
- Rozumiemy, aż za dobrze - mruknął Logan, próbując uspokoić płaczącą Jennifer.
~*~
Wreszcie! Napisałam go na siłę. Kompletnie nie miałam na niego pomysłu :/ Nie obrażę się, jeśli napiszecie, że to dno, bo to prawda. Postaram się, żeby jakoś następny był inny. Do zobaczenia niedługo.! Chyba... ;)
Nieeeeeeeeee tylko nie to,proszę niech zabioroa ze sobą dziewczyny:(:(:( Proooszęęę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam celu$ka
Wow rozdział jest świetny!!!!
OdpowiedzUsuńTak, jak też bardzo proszę, żeby zabrali ze sobą dziewczyny!!!
A kiedy Christine będzie z Kendallem???
Czekam na następny!!!
Weź to jest świetne. Ale wyjeżdżają na 6 miesięcy.. No błagam.. Weź nie rób tego dziewczynom no.. :c Czekam na następny. :3
OdpowiedzUsuńBomba! Szkoda, że zostawiają dziewczyny.;( Czekam z niecierpliwością nn.;)
OdpowiedzUsuńRed Rose
Rozdział jak zwykle wspaniały..!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z moimi poprzedniczkami mają zabrać dziewczyny..!!
Czekam na nn..:* <33
Rozdzial fajny tylko szkoda ze taki krociutki! Nie mige sie diczekac nn! Dodawaj szybko! Bedziesz sie muaiala przyzwyczaic, ze jesli chodzi o rozdzialy to ja chce ich wiecej i wiecej ;P
OdpowiedzUsuń~Paula:*
Jeeej! Pikny rozdzialik! Kooocham tego bloooga i jeeego autooorkę! xD Szkoda, że wyjeżdżają... A może zabiorą je ze soba?? Oby! I oby dalej rozwijało się uczucie między Kendsem i Christine. WooHoo! Czekam na nn ;***
OdpowiedzUsuń~Epic Rusherka
Hej ! Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ;) Więcej informacji u mnie : http://amazinghistorywithbtr.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńNiedługo, chyba??? Cóż to znaczy Kochana??? Pisz szybciutko i mi tu zamieszczaj kolejną część:) Pozdrawiam i czekam i zapraszam do siebie http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/, Ciri
OdpowiedzUsuńHej! Zostałaś u mnie nominowana do Libster Blog Award..! Więcej na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńHej! Zostałaś u mnie nominowana do Libster Blog Award! Więcej na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńPs.Właśnie znalazłam ten blog...kiedyś go "zgubiłam" i tyle go szukałam .Jesteś genialna dziewczyno ! :)
Nominowałam Cię :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejną notkę http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/, pozdrawiam Ciri
Hej! Nominowałam cię do Liebster Blog Award!
OdpowiedzUsuńwięcej info na moim blogu ;)
www.nickibtr.blogspot.com
Twój blog jest super, więc zgłosiłam cię do Libster Blog Award, więcej na moim blogu: http://opowiadonko-o-big-time-rush.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej :) U mnie masz nominację do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuń+ obserwuje :) ty też możesz?
Zostałaś przeze mnie nominowana!!!! Więcej informacji na moim blogasku:
OdpowiedzUsuńhttp://nina-rusherka-btr.blogspot.com/
Super. Czekam na następny.:D Zapraszam na mojego bloga: http://opowiadanie-o-btr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie!!!! Hłe hłe hłeeeeee (beczy zasmarkując klawiaturę)! Niech nie wyjeżdżają!!! Ty ZUA. Jak tak można. Wszystko się nareszcie układa a tu taka masakra! Foch ;p Ale rozdział i tak był wspaniały. Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńP.S. Nie jestem pewna, czy wspominałam, ale nominowałam cię do "Liebster blog award". Więcej info u mnie http://big-time-rush-love-4ever.blogspot.com/
Kochana to jest genialne!! ;D Ale... pół roku?? ;( A co z Christine i Kendsem?? ;< I przestań w końcu pisać, że ci rozdziały nie wychodząą!!!! PO prostu się zdenerwuje i zrb ,,Stzaaał Widłeeem'' i tyle. Nie mogę się doczekać nn ;** Jak możesz, to informuj mnie na gg 42250409 z góry dziękuje ;>
OdpowiedzUsuń