24 grudnia 2012

Rozdział 82

Hejoo! :D Jak widzicie, końca świata nie ma :) . Mniejsza o to, ale przepraszam Was za długą nieobecność :/. Jedyne, co mogę zrobić to wprowadzić Was trochę w sytuację. Otóż, dziewczyny będą przeżywać trudne chwile i niekoniecznie związane z wyjazdem chłopaków ^^. Gabi, wiesz o czym mówię, nie??? :D
Notka zacznie się dość nietypowo, bo nie oczami Jess. Powinnyście się domyślić, kto będzie opowiadał ;p.

~*~

Biegłam... Nie wiem, gdzie... Nie wiem, dlaczego... Po prostu biegłam... 
Ze wszystkich stron otaczał mnie las. Ze wszystkich stron dobiegała głucha cisza.
W końcu opuściłam to 'więzienie' i znalazłam się nad jeziorem, w którym odbijał się blask zachodzącego słońca. 
Zrobiłam kilka kroków w przód, a przede mną wyrosła jakaś dziewczyna. Nie znałam jej. Uciekała przed... Loganem. Śmiała się, on też.
- I tak cię dorwę - uśmiechnął się.
- Tylko spróbuj! - zawołała, odwracając głowę w jego stronę. W końcu ją złapał.
- Mam cię! I co teraz? - przyciągnął ją do siebie i zbliżył się do jej twarzy.
- Hmm... A co planujesz? - mruknęła, przygryzając dolną wargę. Bez słowa ją pocałował. Chciałam go dotknąć, ale moja ręka, dosłownie, przeleciała przez jego ramię.
- Logan? - usłyszałam... siebie?!
Para się od siebie odkleiła.
- Jennifer, a co ty tu robisz? - spytał obojętnie.
- Co to ma znaczyć? - wydusiłam.
- Powiem od razu, żeby nie było - westchnął.
- Ale co? - spojrzałam na niego uważnie.
- Nie masz talentu, nic ci nie wychodzi i mnie wkurzasz - powiedział jak gdyby nigdy nic.
- Co? - zdziwiłam się. Miałam łzy w oczach, ale nie płakałam.
- Proste, nie kocham cię - wbił nóż w moje plecy.
- Słyszałaś, a teraz znikaj! - ta dziewczyna wyciągnęła nie wiadomo skąd pistolet i we mnie strzeliła. 
- Nie! - z krzykiem zerwałam się do pozycji siedzącej. Byłam cała zlana potem, w dodatku oddychałam nierównomiernie. Podkuliłam nogi pod siebie i objęłam je rękami.
- To tylko sen... - westchnęłam, żeby się uspokoić. - To tylko sen...
Oparłam głowę o kolana i starałam się w miarę wyrzucić z głowy ten obraz.
Zegarek wskazywał drugą w nocy, a za oknem padał deszcz.
- To tylko sen... - powtórzyłam, z powrotem się kładąc. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.

^*^
Oczami Jessici
^*^

Obudziłam się gdzieś koło dziewiątej. Przeciągnęłam się i usiadłam.
- Fox... Wstawaj... - ziewnęłam, a piesek wyciągnął się na poduszce swojego pana. Zaraz potem władował mi się na kolana. Zaśmiałam się tylko i go pogłaskałam. W końcu się ode mnie odkleił, a ja w spokoju podeszłam do szafy i poszukałam jakichś ciuchów. Skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Gotowa i odświeżona zeszłam na dół. W kuchni już urzędowała Christine.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się. Fox od razu podbiegł do swoich misek.
- Siemka, kawy? - spytała, nalewając do kubka czarnej cieczy.
- Dzięki - uśmiechnęłam się, gdy mi go podała. Po chwili do towarzystwa dołączyły Mo i Jen.
- Hejka - wyszczerzyła się Blue.
- No hej, a co ty taka wesoła, hm? - zaśmiałam się.
- Dzisiaj mam spotkanie z rektorem uczelni - wyjaśniła, nalewając sobie mleka do szklanki.
- Aaa... Też mam dzisiaj spotkanie - dodałam, gdy Jen usiadła obok mnie.
- Ej, Jen, coś ty taka przymulona? - spytała Chrisie, patrząc na przyjaciółkę.
- Źle spałam - jęknęła, podpierając się ręką.
- Źle? Mała, wyglądasz jakbyś tydzień oka nie zmrużyła - zmartwiłam się.
- Dzięki, też mi pocieszenie - mruknęła.
- Monic, podasz mi kubek? Naleję jej kawy - odezwała się blondynka. Mo milczała. Po chwili jednak zrobiła to, o co prosiła ją Christine. Widać było, że nadal jest wściekła o tę sytuację z Carlosem.
- Pójdę już, bo się spóźnię - mruknęła i wyszła.
- Czekaj, a śniadanie?! - zwołałam za nią.
- Zjem na mieście! - odkrzyknęła i już jej nie było. Christine tylko głośno westchnęła.
- Nie martw się, przejdzie jej - położyłam jej rękę na ramieniu i uśmiechnęłam się pokrzepiająco.
- Mam nadzieję - odetchnęła i dopiła swoją kawę. - Widzimy się popołudniu. Pa!
Pożegnała się i wyszła.
- Jeśli do końca dnia się nie pogodzą to obiecuję, że obie utopię w basenie - mruknęła Jen, popijając kawę.
- Monic jest wściekła. Niby jak chcesz je pogodzić? - spojrzałam na nią zdziwiona. Wygląda na to, że Jennifer ma plan, pomyślałam.
- To proste. Pójdziemy do studia i obejrzymy nagranie z tamtego dnia - wzruszyła ramionami.
- Czemu ja na to nie wpadłam? - klepnęłam się w czoło.
- Bo ty masz za dobre serduszko, żeby uciekać się do takich sposobów - zaśmiała się. - Znając życie, próbowałabyś je pogodzić normalnie i nie pokazałabyś im tego nagrania, nawet gdyby Mo miała rację.
- Pewnie tak - uśmiechnęłam się.
- Pamiętaj, że jestem twoim przeciwieństwem. Myślę i działam jednocześnie i nie obchodzi mnie to jakie będą konsekwencje - wyszczerzyła się.
- No dobra, może i się uda, ale co dalej? - spytałam.
- No jak to, co? Albo się pogodzą, albo nie - wzruszyła ramionami. Zjadłyśmy śniadanie i natychmiast udałyśmy się do studia. Przy okazji wzięłyśmy Foxa na spacer. Jedna rzecz nie dawała mi spokoju. A mianowicie, cicha Jennifer. Normalnie jadaczka jej się nie zamyka. No chyba, że nad czymś poważnie się zastanawia. Ciekawe, co się stało?
- Jess...? - zaczęła, gdy skręciłyśmy na ulicę, na której było studio chłopaków.
- Tak? - spytałam, nie odrywając wzroku od Foxa.
- Mam do ciebie pytanie, tylko odpowiedz na nie szczerze - dodała.
- Jasne, o co chodzi? - zaciekawiłam się.
- Chcę iść do psychologa - wypaliła, a ja z wrażenia stanęłam.
- Do psychologa? A po co? - zdziwiłam się, biorąc pupila Jamesa na ręce.
- A po co chodzi się do psychologa? - spojrzała na mnie jak na debilkę, jednocześnie opierając ręce na biodrach.
- No żeby rozwiązać swoje problemy, albo sprawdzić, czy jest się zdrowym... Ale chwila! Po co ty chcesz tam iść? - nadal nie ogarniałam. Weszłyśmy do środka.
- Powiedzmy, że mam mały problem i chcę się dowiedzieć, czy podjęłam słuszną decyzję - westchnęła.
- Chodzi o Logana, tak? - spojrzałam na nią z ukosa.
- Można tak powiedzieć - dodała.
- Dobra, co jest? - weszłyśmy do sterowni.
- Porozmawiamy o tym w domu - mruknęła. No tak, mogłyśmy się spodziewać, że ktoś tu będzie.
- W czym mogę pięknym paniom pomóc? - uśmiechnął się Zack. Nagrywał z chłopakami piosenki.
- Cześć - uśmiechnęłam się.
- Chciałybyśmy zobaczyć nagranie z kamery sprzed tygodnia - wyjaśniła Jen.
- Nie rozumiem, dlaczego, ale skoro chcecie to wam pokażę - dodał lekko zdziwiony i włączył swojego laptopa. Podłączył go do kamery i coś tam jeszcze zrobił. Potem pokazał nam nagranie, z którego wynikało, że ten pocałunek to był wypadek.
- Wiedziałam! - powiedziałam dumnie.
- Zgrasz nam to na płytę? - spytała Jen.
- Jasne - uśmiechnął się i wykonał naszą prośbę. Pożegnałyśmy się i opuściłyśmy studio. Każda z nas poszła w innym kierunku, czyli na swoje uczelnie i rozmowy z rektorami. Chyba ze strachu zwymiotuję...



~*~

Więc tak... :D
Chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. ;*


Żeby święta były syte,
żeby rózgą było bite.
By choinka w twojej chacie
nie śmierdziała tak jak gacie.
Tylko była kolorowa
a na dole stał se browar.
Na pasterkę ruszaj śmiało
ksiądz na tacy ma za mało.
Daj złotówkę albo dwie
niech i on ucieszy się!


Wesołych Świąt Wam wszystkim życzę .! ;**

8 komentarzy:

  1. Hahahaha kolejne świetny życzenia, kochana!! ;** Nie mogę z nich hahahaha xD Rozdział świetny i mam nadzieję, że Monic i Christine się pogodzą po tym nagraniu ;D :) Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za życzenia ;p Rozdział super :d Czyli teraz Chistine i Mo na 1000% się pogodzą :D Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku :)
    Rozdział jak zawsze świetny :) Czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha... nie no życzenia świetne :) A co do rozdziały cudny, teraz napewno dziewczyny sie pogodzą i będzie jak dawniej :) Czekam na nn :* I Wesołych Świąt :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za życzenia, to zaszczyt oraz życzę tego samego (chociaż już po Wigilii)! :P <3 Rozdział wspaniały. Kurde.. ten sen mnie przeraził, ale nie.. LOGAN przecież taki NIE JEST. Ja to wiem! :P Czekam na nowy i oby sprawa z tym "niby pocałunkiem" się wyjaśniła!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ! :D :* Ha ! Dobrze , że znalazły ten dowód . :D Tylko trochę za późno , no bo jak teraz Carlito i Mo się pogodzą ? xd Hmm ...^^
    Szkoda , że chłopcy wyjechali . ;( I jeszcze jedno . O co chodzi z tym psychologiem Jen ?! I to jeszcze z powodu Logana ? Ale jak to ? xd
    I jeszcze raz super rozdział !♥
    Zapraszam też na mojego , niedawno zaczętego bloga xd :* :
    http://bigtimerush-everything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzial fantastyczny!! Dziekuje za zyczenia i nawzajem ;) Zapraszam na nn eo mnie Paula Rusherka
    ~Paula:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny rozdział! Tak jak każdy ;*** Lecę czytać dalej :) Muszę ponadrabiać blogi, bo przez jakiś tydzień nie wchodziłam!! :]

    OdpowiedzUsuń