Zapomniałam dodać zdjęcie sukienki Monic ^^'
Oto ta sukienka. A teraz zapraszam na rozdział 26 :)
~*~
- Wielkie brawa dla Big Time Rush! - powiedział Michael i zszedł ze sceny, na którą po chwili weszli chłopcy. Ludzie zaczęli klaskać, a Johnson do nas podszedł.
- Dadzą radę - uśmiechnęła się Nathalie.
- No ja mam nadzieję - westchnął ich manager. Widać było, że się denerwuje. Chłopaki zajęli miejsca przy mikrofonach. Od lewej stał Carlos, Kendall, Logan i James.
- Ostatnio pracowaliśmy nad nowymi hitami na drugą płytę. Zdecydowanie ta, którą dzisiaj zaśpiewamy jest jedną z najlepszych - powiedział Kendall.
- Nothing even matters - uśmiechnął się Carlos. Ludzie zaczęli klaskać. Rozległa się muzyka i przepiękny śpiew chłopaków. Rozejrzałam się. Jak na taką imprezę to było sporo nastolatków. Pewnie przyszli z rodzicami, pomyślałam i wsłuchałam się w głosy chłopaków. Piosenka była naprawdę świetna, a ludzie dobrze się bawili. James przez cały czas się do mnie uśmiechał. Zerknęłam na Jennifer. Wzrok utkwiła w Loganie. A i on nie pozostawał jej dłużny. Uśmiechnęłam się pod nosem. I podobnie jak reszta zaczęłam klaskać do rytmu piosenki. Miriam wściekła się na mnie patrzyła. Olałam ją i znowu się uśmiechnęłam do chłopaków. Każdy z nich puścił mi oczko. Coś czuję, że te wakacje w L.A będą z dnia na dzień coraz lepsze. Ludzie klaskali i tańczyli. Producenci się zachwycali. Nawet Miriam zaczęła się bawić. Mike widząc to zrobił jej awanturę i wyszedł. Ona zbytnio się tym nie przejęła. Wyglądała nawet na zadowoloną. Jakiś chłopak do niej podszedł. Chyba jej się spodobał, bo zaczęli gadać i tańczyć. Oderwałam od niej wzrok i skupiłam się na chłopakach.
- Ta piosenka jest świetna! - ucieszyła się Monic.
- Nie! To oni są świetni - powiedziałam z uśmiechem, a ona się zaśmiała i wysłała całusa Carlosowi. On puścił jej oczko. Nathalie uśmiechała się do Kendalla, a i on nie pozostawał jej dłużny. Jennifer pomachała Loggiemu, a on puścił jej oczko. Ogólnie rzecz biorąc to każda z nas miała na scenie swój obiekt westchnień. Co ja gadam?! A zresztą nie ważne. Najważniejsze jest to, że James nie patrzył w stronę Miriam. Poza tym ona była zajęta nowym kolegą, więc większej wagi do tego nie przywiązała.
Chłopcy skończyli śpiewać. Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć, ale to głównie nastolatki obecne na imprezie. My też się dołączyłyśmy, ale ich nic nie mogło zagłuszyć.
- Dobra, ja mam dosyć, bo sobie gardło zedrę - zachichotałam.
- Kurcze, te to mają przepony - powiedziała Monic, robiąc głupią minę. Zaśmiałyśmy się, a po kilku minutach ludzie zaczęli tańczyć i gadać. Chłopaki do nas podeszli.
- Ta piosenka jest piękna - uśmiechnęła się Jennifer.
- Skarbie, byłeś świetny! - Monic pocałowała Carlosa.
- Oni wszyscy byli świetni - sprostowałam z uśmiechem.
- W sumie racja - Mo wzruszyła ramionami i się uśmiechnęła.
- No i brawo! - ucieszył się Michael. - Byliście świetni! Pozostaje nam już tylko jedno...
- Co takiego? - spytałam.
- Bawić się! - ucieszył się, a my się zaśmialiśmy i w dobrych humorach poszliśmy do naszego stolika. Gadaliśmy i gadaliśmy. Ludzie przestali tańczyć. Tylko gadali. No w sumie my też cały czas nawijaliśmy, ale to co innego. Chyba... Mniejsza o to.
- Ta impreza jest nudna - powiedziała jedna z dziewczyn stojących niedaleko nas.
- Chłopaki, trzeba ratować sytuację - powiedziałam.
- No dobra, ale jak? - spytał Carlos.
- Idźcie tańczyć. Od początku imprezy siedzicie na tyłkach - powiedziałam, a dziewczyny zachichotały.
Oto ta sukienka. A teraz zapraszam na rozdział 26 :)
~*~
- Wielkie brawa dla Big Time Rush! - powiedział Michael i zszedł ze sceny, na którą po chwili weszli chłopcy. Ludzie zaczęli klaskać, a Johnson do nas podszedł.
- Dadzą radę - uśmiechnęła się Nathalie.
- No ja mam nadzieję - westchnął ich manager. Widać było, że się denerwuje. Chłopaki zajęli miejsca przy mikrofonach. Od lewej stał Carlos, Kendall, Logan i James.
- Ostatnio pracowaliśmy nad nowymi hitami na drugą płytę. Zdecydowanie ta, którą dzisiaj zaśpiewamy jest jedną z najlepszych - powiedział Kendall.
- Nothing even matters - uśmiechnął się Carlos. Ludzie zaczęli klaskać. Rozległa się muzyka i przepiękny śpiew chłopaków. Rozejrzałam się. Jak na taką imprezę to było sporo nastolatków. Pewnie przyszli z rodzicami, pomyślałam i wsłuchałam się w głosy chłopaków. Piosenka była naprawdę świetna, a ludzie dobrze się bawili. James przez cały czas się do mnie uśmiechał. Zerknęłam na Jennifer. Wzrok utkwiła w Loganie. A i on nie pozostawał jej dłużny. Uśmiechnęłam się pod nosem. I podobnie jak reszta zaczęłam klaskać do rytmu piosenki. Miriam wściekła się na mnie patrzyła. Olałam ją i znowu się uśmiechnęłam do chłopaków. Każdy z nich puścił mi oczko. Coś czuję, że te wakacje w L.A będą z dnia na dzień coraz lepsze. Ludzie klaskali i tańczyli. Producenci się zachwycali. Nawet Miriam zaczęła się bawić. Mike widząc to zrobił jej awanturę i wyszedł. Ona zbytnio się tym nie przejęła. Wyglądała nawet na zadowoloną. Jakiś chłopak do niej podszedł. Chyba jej się spodobał, bo zaczęli gadać i tańczyć. Oderwałam od niej wzrok i skupiłam się na chłopakach.
- Ta piosenka jest świetna! - ucieszyła się Monic.
- Nie! To oni są świetni - powiedziałam z uśmiechem, a ona się zaśmiała i wysłała całusa Carlosowi. On puścił jej oczko. Nathalie uśmiechała się do Kendalla, a i on nie pozostawał jej dłużny. Jennifer pomachała Loggiemu, a on puścił jej oczko. Ogólnie rzecz biorąc to każda z nas miała na scenie swój obiekt westchnień. Co ja gadam?! A zresztą nie ważne. Najważniejsze jest to, że James nie patrzył w stronę Miriam. Poza tym ona była zajęta nowym kolegą, więc większej wagi do tego nie przywiązała.
Chłopcy skończyli śpiewać. Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć, ale to głównie nastolatki obecne na imprezie. My też się dołączyłyśmy, ale ich nic nie mogło zagłuszyć.
- Dobra, ja mam dosyć, bo sobie gardło zedrę - zachichotałam.
- Kurcze, te to mają przepony - powiedziała Monic, robiąc głupią minę. Zaśmiałyśmy się, a po kilku minutach ludzie zaczęli tańczyć i gadać. Chłopaki do nas podeszli.
- Ta piosenka jest piękna - uśmiechnęła się Jennifer.
- Skarbie, byłeś świetny! - Monic pocałowała Carlosa.
- Oni wszyscy byli świetni - sprostowałam z uśmiechem.
- W sumie racja - Mo wzruszyła ramionami i się uśmiechnęła.
- No i brawo! - ucieszył się Michael. - Byliście świetni! Pozostaje nam już tylko jedno...
- Co takiego? - spytałam.
- Bawić się! - ucieszył się, a my się zaśmialiśmy i w dobrych humorach poszliśmy do naszego stolika. Gadaliśmy i gadaliśmy. Ludzie przestali tańczyć. Tylko gadali. No w sumie my też cały czas nawijaliśmy, ale to co innego. Chyba... Mniejsza o to.
- Ta impreza jest nudna - powiedziała jedna z dziewczyn stojących niedaleko nas.
- Chłopaki, trzeba ratować sytuację - powiedziałam.
- No dobra, ale jak? - spytał Carlos.
- Idźcie tańczyć. Od początku imprezy siedzicie na tyłkach - powiedziałam, a dziewczyny zachichotały.
Jak na zawołanie puścili Worldwide.
- No już! Tańczyć! - popędziłam ich. Carlos wstał.
- Mogę panią prosić? - spytał, wyciągając rękę w stronę Monic. Ona bez słowa poszła za nim na parkiet.
- No nic - Kendall wstał. - Nathalie, chciałabyś ze mną zatańczyć?
- Jasne - uśmiechnęła się Czarna i razem z blondynem dołączyła do Mo i Carlosa.
- Skoro ja muszę iść tańczyć to ty też - James wstał. - Mogę panią prosić? - spytał, wyciągając w moją stronę prawą dłoń.
- Jasne - uśmiechnęłam się. No i poszliśmy. Logan i Jennifer też po chwili dołączyli. James położył rękę na moich plecach, a drugą trzymał moją dłoń. Wiecie, o co chodzi. Tańczyliśmy powoli. Rozejrzałam się. Ludzie utworzyli tak jakby koło i się na nas patrzyli. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że tylko my tańczymy. To znaczy, nasza ósemka.
- Skup się - usłyszałam głos Jamesa i się do niego uśmiechnęłam. Maslow przycisnął mnie do siebie wraz z rozpoczęciem się refrenu i podobnie jak reszta zaczęliśmy tańczyć tak jakby do walca. Zerknęłam na Logana i Jen. Oboje się do siebie uśmiechali. Zaczęłam obserwować Kendalla i Nathalie. O czymś rozmawiali. Mo i Carlos byli pochłonięci sobą.
- Ja jestem twoim partnerem - usłyszałam.
- Przecież od ciebie nie uciekam - spojrzałam z rozbawieniem na Jamesa.
- Lepiej się skup, bo za chwilę wylądujemy na ostrym dyżurze - zaśmiał się.
- Aż tak kiepsko tańczysz? - uniosłam brwi do góry.
- Nie, ale nie wiem jak ty - zrobił tajemniczą minę.
- Zobaczymy - mruknęłam, chytrze się uśmiechając.
- Worldwide, worldwide, worldwide - z pomocą Jamesa zrobiłam kilka piruetów. Podobnie jak dziewczyny. Ogólnie to tańczyliśmy tak samo. Wyglądało to naprawdę ekstra. To znaczy z punktu widzenia obserwatorów na pewno.
^*^
Oczami Logana
^*^
Była tak blisko, a tak daleko. Nie mogłem uwierzyć, że się w ogóle zgodziła ze mną zatańczyć. W końcu od kilku dni nie gadamy.
- Logan, wszystko w porządku? - spytała, uważnie na mnie patrząc.
- T... tak. Chyba... - powiedziałem, niepewny swoich słów.
- Jak to, chyba? - zdziwiła się.
- Czy ty jesteś na mnie zła? - spytałem.
- A za co mam być zła? - uśmiechnęła się.
- No wiesz, ten niedoszły pocałunek... Czy ty... Czy ty jesteś o to na mnie zła? - spytałem.
- Jasne, że nie - uśmiechnęła się, a mi kamień spadł z serca.
^*^
Oczami Kendalla
^*^
- Dziwnie się zachowujesz. Wszystko w porządku? - spytałem, lekko zaniepokojony zachowaniem Nathalie.
- Tak, nie martw się - uśmiechnęła się.
- Skoro tak mówisz - westchnąłem.
^*^
Oczami Carlosa
^*^
- Wygląda na to, że reszta świetnie się bawi - powiedziała Monic, rozglądając się.
- No raczej. W końcu to nasza impreza - uśmiechnąłem się, a ona się zaśmiała.
- Spójrz na Logana i Jen. Wyglądają razem tak ślicznie - zachwyciła się.
- Ty lepiej się skup, bo jak dobrze słyszałem, to James ma zamiar wysłać Jessicę na ostry dyżur - zaśmiałem się.
- Ale z was debile! - oburzyła się.
- Oj kotek, nie denerwuj się - szepnąłem. - Mówiłem ci już dzisiaj, że pięknie wyglądasz?
Moja dziewczyna się zarumieniła, a ja puściłem jej oczko.
^*^
Oczami Jessici
^*^
No i znowu refren, pomyślałam. James jest świetnym tancerzem. Sama się sobie dziwię, że za nim nadążam.
- Dajesz radę - uśmiechnął się Maslow.
- Jesteś niemożliwy - zaśmiałam się i obrotem trafiłam do Logana. Jen do Kendalla, Nathalie do Carlosa, a Monic do Jamesa.
- Jak tam z Jennifer? - spytałam. - Widziałam, że gadaliście.
- A dobrze - uśmiechnął się i kolejny obrót. Tym razem moim partnerem został Kendall. Jennifer tańczyła z Carlosem, Nathalie z Jamesem, a Monic z Loganem.
- Co jest? - spytałam, widząc smutną minę Kendalla.
- Nathalie dziwnie się zachowuje. A gdy się spytam, dlaczego to mnie zbywa - wyjaśnił.
- Oj nie łam się. Pogadamy później - uśmiechnęłam się i kolejny obrót. Teraz trafiłam do Carlosa. Jennifer do Jamesa, Nathalie do Logana, a Monic do Kendalla.
- No cześć - przywitał się z uśmiechem.
- No hej - uśmiechnęłam się. - Jak tam Monic?
- A wiesz, że dobrze? A nawet świetnie - ucieszył się.
- To się cieszę - uśmiechnęłam się.
- Nie traf na ostry dyżur - zaśmiał się, a ja prychnęłam i obrotem trafiłam w ramiona Jamesa. Dziewczyny też wróciły do swoich poprzednich partnerów.
- I jak? Który z nas tańczy najlepiej? - spytał.
- Ja tam różnicy nie widzę - wzruszyłam ramionami.
- No wiesz - oburzył się.
- Złość piękności szkodzi - uśmiechnęłam się.
- Jeszcze zobaczymy, kto tańczy lepiej - uśmiechnął się tajemniczo.
- Nie uśmiechaj się tak, bo się ciebie boję - powiedziałam.
- Girl you're mine... - zaśpiewał James i wziął mnie na ręce. Na początku się przestraszyłam, ale gdy zobaczyłam, że chłopaki też podnieśli dziewczyny, to jakoś ten strach zniknął. Po chwili Maslow mnie odstawił. Położył mi rękę na plecach i znowu zaczęliśmy tańczyć. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. Rany, ten uśmiech... Skup się, bo serio wylądujesz na ostrym dyżurze! Spojrzałam mu w oczy. W te boskie brązowe tęczówki. Rany, Jessica! Ogarnij się, dziewczyno! Kurcze, co jest?! Opanuj się do jasnej cholery! I znowu te obroty, pomyślałam. Zaczęło mi się od nich w głowie kręcić, ale co zrobić. Taniec to taniec i to jest najważniejsze.
- Yes, I may, meet a million pretty girls that know my name, but don't you worry... - piosenka się kończyła. Lewa ręka Jamesa wylądowała na mojej talii, a moja lewa na jego karku. Zrobiliśmy małe kółeczko i się zatrzymaliśmy. Uśmiechnęliśmy się do siebie, a ludzie zaczęli klaskać. Rozejrzałam się. Reszta była w takiej samej pozycji co my. Zaśmiałam się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz