Święta, święta i po świętach... Ech, sylwester za nami, a ja ciągle nie dotrzymałam obietnicy złożonej Moli. Miałam ją odwiedzić. Minęło sześć miesięcy. Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziła... Ostatnio ogólnie to całe moje życie kręci się wokół sierocińca i dziadka. Całe dnie spędzam z dziewczynami, a z Jamesem praktycznie się nie widuję. Za każdym razem, kiedy chciał ze mną porozmawiać, byłam zajęta. W końcu się na mnie obraził...
Weszłam do naszej sypialni. Było już grubo po dwunastej, a ja o niczym innym nie marzyłam, jak o łóżku. James stał w samych spodniach na środku pokoju.
- Myślałem, że dzisiaj śpisz z dziewczynami - mruknął, nawet na mnie nie patrząc.
- O co ci znowu chodzi? - westchnęłam. Byłam już zmęczona tymi ciągłymi kłótniami. W dodatku miałam za sobą ciężki dzień. Szkoda gadać...
- O co mi chodzi?! O co tobie chodzi?! - James podniósł głos i podszedł do szafy.
- Możesz na mnie nie krzyczeć?! Nic ci nie zrobiłam! - też prawie krzyczałam.
- Nie?! Od świąt mnie unikasz! W ogóle nie masz dla mnie czasu, bo całe dnie spędzasz z dziewczynami! - szatyn spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
- Zabronisz mi?! O ile dobrze wiem, to też mam swoje życie! Nie wszystko kręci się wokół ciebie! - krzyknęłam.
- Wiem o tym! Wiesz, kiedy ostatnio mnie pocałowałaś? - James się uspokoił.
- Już... - powiedziałam, gdy pocałowałam go w policzek.
- Nie przeginaj - mruknął, idąc do łazienki.
- Do jasnej cholery! James, zachowujesz się jak dziecko! - wybuchnęłam.
- Ja?! Spójrz na siebie! Nie rozumiesz, że brakuje mi... ! - zaczął.
- Czego?! Seksu?! Jesteś taki jak reszta facetów! Zależy ci tylko na jednym! A ja głupia wierzyłam ci, że mnie kochasz! - wrzasnęłam, a w oczach zebrały mi się łzy.
- Wiesz co?! Daruj sobie takie wywody na mój temat! Nie znasz mnie, a osądzasz! Mam cię dosyć! - wściekły trzasnął drzwiami od łazienki. Dopiero teraz dotarł do mnie sens moich słów. Podeszłam do drzwi, które przed chwilą zamknął za sobą mój chłopak.
- James, porozmawiajmy - delikatnie zapukałam.
- Daj mi spokój! - krzyknął ze środka i po chwili usłyszałam szum wody.
^*^
Oczami Logana
^*^
Jennifer brała prysznic, a ja szukałem w szafie jakiejś koszulki do spania. Drzwi na korytarz były otwarte. Z pokoju Jamesa i Jessici słychać było krzyki, więc je zamknąłem. Znowu się o coś pokłócili. Ostatnio dość często się kłócą. Zresztą nie moja sprawa...
- Nad czym tak myślisz? - z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej dziewczyny.
- A nad takimi tam - z uśmiechem odwróciłem się w jej stronę. Wycierała włosy ręcznikiem. Miała na sobie różowe spodenki, które ledwo przykrywały jej tyłek i moją czarną koszulkę z czaszką i piszczelami. Była jej za duża, co sprawiało, że była jeszcze bardziej seksowna.
- Pożyczyłam sobie twoją koszulkę. Jesteś zły? - spytała niepewnie.
- Jasne, że nie. Do twarzy ci w niej - uśmiechnąłem się, przyciągając ją do siebie. Zauważyłem, że tak jakby odetchnęła z ulgą.
- Dziękuję - uśmiechnęła się, kładąc ręce na moim torsie. Przeszedł mnie dreszcz.
- Ale niestety będę musiał ci ją zabrać, bo nie mam w czym spać - uśmiechnąłem się cwanie.
- To śpij bez - wystawiła mi język.
- Bo ci go kiedyś odgryzę - zaśmiałem się.
- Spróbuj tylko - mruknęła. Delikatnie ją pocałowałem. Potem coraz namiętniej. W końcu znaleźliśmy się na łóżku. Włożyłem jej rękę pod koszulkę.
- Logan, nie - jęknęła.
- Nic nie mów - zamknąłem jej usta pocałunkiem. Nie oponowała. Po chwili moja koszulka leżała na podłodze.
- Logan! - Jen podniosła głos. Nie słuchałem jej. Byłem jak w transie. Błądziłem dłońmi po jej plecach, co chwila hacząc o biustonosz. Już miałem go odpiąć...
- Logan, opamiętaj się! - wrzasnęła Jennifer, spychając mnie z siebie. ,,Obudziłem się'' i przerażony spojrzałem na nią. Była przestraszona jak małe dziecko.
- Jennifer, ja przepraszam. Nie wiem, co mnie napadło. Przepraszam - usiadłem na brzegu łóżka i ukryłem twarz w dłoniach.
- To nie twoja wina - powiedziała cicho, kładąc mi dłoń na ramieniu. Czułem jak się trzęsie.
- Błagam cię, Jennifer. Wybacz mi - spojrzałem na nią.
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się lekko. Wziąłem ją za rękę. Z każdą chwilą trzęsła się coraz mniej. Kamień spadł mi z serca.
- Obiecuję, że to już się więcej nie powtórzy - powiedziałem.
- Nic się, przecież nie stało - przytuliła się do mojego ramienia. I całe szczęście, pomyślałem.
^*^
No i jest.! Przepraszam, że takie krótkie :( Obiecuję, że następna będzie dłuższa. :D
Genialny rozdział. Czemu James i Jess się pokłócili, co?!
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na następny!
Mam nadzieję, że wpadniesz do nas na nowy rozdział ;)
http://rainbow-4everbtr.blogspot.com/2012/08/rozdzia-17.html
świetny rozdział tylko szkoda, że się pokłócili, myślę że jutro pojawi się u mnie 1 rozdział. Czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńKurde mam nadzieję, że James i Jes się pogodzą.. :) A Logan'owi i Jen życzę szczęścia. :D No cóż nie przyszło mi nic innego jak czekać na następną notkę. :D
OdpowiedzUsuńSzczerze to ja bardziej współczuje Loganowi niż Jen .
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
Rozdział zajebisty :)
No, no... Dziś ich poniosło, a mówię tu o Jess, Jamesie i Loganie. Co się dzieje z tą pierwszą dwójką? ;(
OdpowiedzUsuńCzekam na next !
Zapraszam na 13 rozdział na : http://tiempo-para-todos.blogspot.com/ ;))) Liczę na opinię, zawartą w komentarzu :>
OdpowiedzUsuńŻeby się wyjaśniło z Jamesem i Jessicą.. Rozdział świetny! Czekam na nowy!
OdpowiedzUsuńDlaczego oni się pokłócili? Ja nie chcę, żeby byli na siebie źli. Mam nadzieję, że szybko się pogodzą i że nie zerwą po tym, co oboje powiedzieli! Tego bym nie zniosła. ;( Masz do tego nie dopuścić! :) Czekam na nn. ;*
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić na mój nowy blog, na którym znajduje się już prolog: http://imposible-sin-vosotras.blogspot.com/ ;) Liczę na waszą obecność i wsparcie.
OdpowiedzUsuńNo i mam nadzieję, że nn bd dłuższa, bo nie mogę się naczytać Twoich rozdziałów, kochana!! ;D <3 Biedny związek Jessici i Jamesa... Ale w końcu coś się dzieje :) Wiem, wiem. Jestem okropna ;P Dodawaj szybko nn! ;**
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy, trzeci rozdział na: http://el-tiempodira.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuuuuu Jamesio pokazuje rogi buahahhahahaha ;p;p fajny rozdział czekam n ann i zapraszam do siebie na new bloga
OdpowiedzUsuńhttp://bigtimerushforeverlife.blogspot.com/
~celu$ka
Zapraszam na jednorazówkę Part I :D http://dream-about-big-time-rush.blog.onet.pl/ <3
OdpowiedzUsuńNo ładnie tu kłótnia, a tu straszenie dziewczyny... Ciekawe o co chodzi Jamesowi? Pisz szybciutko bo jestem niecierpliwa :) I zapraszam do siebie :) http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl, pozdrawiam Ciri
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że James naprawdę kogoś ma na boku bo się dziwnie zachowuje jakby w ciąży był^^.Oni mają sobie to wszystko wyjaśnić i się nie kłócić bo są dla siebie stworzeni!!.A Logie zaszalał -.^.A pozatym jak tam w szkole? Pozdro
OdpowiedzUsuń-Moonia
No ja mam nadzieje, że oni długo się nie bd kłócić :D Rozdział bardzo mi się podoba <333 Świetnie piszesz i nie mogę się doczekać nn ;*
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do sb na http://4ever-veronica-and-btr.blogspot.com/ ;*
Zapraszam na pierwszy rozdział na: http://imposible-sin-vosotras.blogspot.com/ ;) Liczę na opinię zawartą w komentarzu ;))
OdpowiedzUsuńhttp://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ jednorazówka nr 10, króciutka :) Zapraszam, Ciri.
OdpowiedzUsuń